Rozmowa z Michelle Obama

click fraud protection

Możemy zarabiać pieniądze na linkach na tej stronie, ale zalecamy tylko produkty, z których korzystamy. Dlaczego nam zaufać?

Dobre gospodarowanieRedaktor naczelna Rosemary Ellis siada, by omówić politykę, rodzinę i kraj z Michelle Obama

Michelle obama

Kevin Miyazaki

Czytać nasz najnowszy wywiad z Michelle Obama i zobacz zdjęcia z jej największych chwil w modzie.

Michelle Obama jest przyzwyczajona do wielozadaniowości: od lat żongluje rolami żony, matki, urzędnika publicznego i mentora. Ostatnio jej dni minęły w zawrotnym tempie, gdy wraz z mężem, kandydatem na prezydenta Demokratów, wkroczyła na szlak kampanii Barack Obama, spełniając przysięgę spędzenia nocy z dala od domu (i od swoich córek Malii, lat 10 i Sashy, lat 7) tylko raz tydzień. Ale biorąc pod uwagę jej żywe zainteresowanie jak najczęstszym komunikowaniem się z amerykańskimi rodzinami, ostatnio znalazła czas na rozmowy Dobre gospodarowanieredaktor naczelna Rosemary Ellis w Chicago - siedzibie Obamów. W tym ekskluzywnym wywiadzie Michelle Obama omawia sprawy, które są jej najbliższe, z naszego najpilniejsze przyczyny w kraju, to najlepsze cechy jej męża, to, czego każde dziecko potrzebuje, aby odnieść sukces szkoła.

Rosemary Ellis: Więc kiedy twój mąż powiedział ci, że chce kandydować na prezydenta, jak się z tym czujesz? Jaka była Twoja pierwsza reakcja?

Michelle obama: Moja pierwsza reakcja brzmiała: „Nie - proszę nie”.

RE: To byłaby moja pierwsza reakcja.

MO: „Nie mówmy i powiedzmy, że to zrobiliśmy”. Ale po przemyśleniu i, szczerze mówiąc, przy każdym politycznym wybiegu Baracka, odruchowo chciałem mu to wybić. Nie widziałem wartości w polityce. Myślę, że byłem prawdopodobnie cyniczny - jak wielu Amerykanów - że tak naprawdę nie można dokonać zmian w procesie politycznym. Więc spędziłem ogromną część naszego małżeństwa, próbując przekonać go, by zrobił coś rozsądniejszego, aby zmienić świat, na przykład zostać dyrektorem lub pisać książki. Jest tak wiele innych rzeczy. Ale za każdym razem, gdy konfrontowałem się z tą wątpliwością we własnym umyśle, zacząłem myśleć poza sobą, ponieważ początkowa reakcja jest zawsze taka, ja czułby. To zawsze jest samolubne „To będzie dla mnie trudne, będzie dla moich dziewczyn”.

RE: No i tak jest.

MO: To jest. Jedynymi ludźmi, którzy wiedzą, jak to jest, jest garstka osób, które miały przyjemność przejść przez to. Ale potem zaczynam myśleć poza mną. Zawsze żartuję, że zdjąłem kapelusz „ja” i założyłem kapelusz „my”. Zacząłem się zastanawiać, gdzie chciałbym zobaczyć ten kraj dla moich dziewczyn. Wtedy zacząłem myśleć o typie osoby, którą chcę widzieć w polityce. I zawsze okazywał się facet taki jak Barack.

RE: Właśnie.

MO: Pomyślałem więc: „Cóż, jak mogę stanąć na drodze czegoś, co mogłoby pomóc tak wielu ludziom?” I zacząłem myśleć, nie mogę tego poświęcić. To znaczy, miałem zalety. Zostałem pobłogosławiony. Miałem szczęście, że pochodziłem z klasy średniej i mogłem chodzić do jednych z najlepszych szkół w kraju. Jestem na to przygotowany. Więc spróbujmy. A jeśli możemy zrobić coś dobrego, to poświęcenie jest niczym w porównaniu. To mój proces myślowy. Tak było zawsze.

RE: To duża trajektoria.

MO: To ogromny łuk.

RE: I tu jesteś.

MO: Tu jesteśmy.

michelle obama z rozmarynem ellis

Kevin Miyazaki

RE: Chcę wrócić trochę wcześniej. Porozmawiaj ze mną o tym, kiedy po raz pierwszy spotkałaś swojego męża. Wiem, że nie upadłeś od razu. Ale kiedy ty zrobił zakochaj się w nim, w jakich cechach się zakochałeś?

MO: Kiedy go pierwszy raz spotkałem, głęboko się zapadłem lubić. A ja nie oczekiwać lubić go, ponieważ jego pochodzenie wydawało się takie inne. Moja reakcja była jak wiele reakcji ludzi, kiedy słyszysz kategorie, nazwy. Jest biracial. Dorastał na Hawajach. Mieszkał w Indonezji. Pomyślałem: „Nie mamy nic wspólnego”. Ale wtedy właściwie zaczęliśmy rozmawiać. I od samego początku był nie tylko przystojny, ale jego życie było bardzo podobne do mojego pod względem wartości. Był uczciwy. Był przyjacielski. Był przystępny. Był pokorny. Dbał o swoją rodzinę, dużo opowiadał o swoich doświadczeniach. Pod wieloma względami był mi bardzo znajomy. Od razu powiedziałem: „Ten facet może być moim przyjacielem. Będziemy przyjaciółmi. ”I to było później, kiedy naciskał na coś więcej niż przyjaźń, od tego się odepchnąłem. Ponieważ pomyślałem, wiesz, pracujemy razem.

RE: Na początku byłeś jego przełożonym?

MO: Byłem jego doradcą na lato - co jest dość lekkie. Ale był wytrwały.

RE: Zauważyliśmy to u niego.

MO: Jest bardzo wytrwały. I był bardzo jasny, czego chce i dlaczego, i byłem pod wrażeniem tego. Ale potem jeszcze bardziej zostałem mu przedstawiony i praca, którą wykonał jako organizator społeczności. Tego lata zabrał mnie na szkolenie, które zrobił. Wiele osób nawet nie wie, co to jest organizowanie społeczności. Ale zasadniczo spędził lata pracując w społecznościach, które zostały zniszczone przez zamknięcie stali rośliny i pracę z grupą grup społecznych, aby pomóc mieszkańcom zorientować się: „Jak robimy zmiana? Jak przejść od rozpaczy do wzmocnienia? Jak naprawiamy nasze szkoły i opracowujemy programy szkolenia zawodowego? ”To praca, którą wykonywał przez lata - i ja szanowany ten wybór. W tamtym czasie, kiedy wychodzisz z Harvardu i pracujesz w [dużej firmie prawniczej], nie robisz tego spotykać się ludzi, którzy dokonali tych wyborów.

RE: Spotykasz ludzi, którzy chcą być dużymi serami.

MO: Zgadza się. I nigdy tego nie zrobił. Nawet gdy został pierwszym czarnym prezydentem Harvard Law Review. Tutaj jestem w jednej z czołowych firm w kraju. Szli orzechy kiedy został wybrany. To najwyższe osiągnięcie, jakie możesz mieć [w szkole prawniczej]. Nie zareagował. Jeśli zostanie zaszczycony, będzie ciężko pracował, ale nie chciał być urzędnikiem Sądu Najwyższego. Nie chciał pracować dla dobrze płatnej firmy. Zawsze to mówił. I fakt, że był konsekwentny w wkraczaniu w swoje życie, mówiąc: „Poszedłem do szkoły, aby pomagać innym. Zamierzam wymyślić, jak wykorzystać te dary, aby nie pomóc sobie, ale innym ludziom.To jest facetem, z którym mógłbym założyć rodzinę ”.

RE: Jeśli zostanie wybrany, jaka jest Twoja największa nadzieja na prezydenturę i czego się najbardziej boisz?

MO: Mam nadzieję, że uda nam się wprowadzić kraj na właściwe tory w kraju. Za jego kadencję.

RE: Ekonomicznie?

MO: Ponownie zainwestuj w edukację tutaj, w Stanach Zjednoczonych, abyśmy położyli podwaliny pod zapewnienie każdemu dziecku dostępu do światowej klasy edukacji, od przedszkola po szkołę wyższą. Upewnij się, że ludzie mają opiekę zdrowotną. Jest tak wiele podstawowych rzeczy, dla których musimy położyć podwaliny z krajowego porządku obrad mam nadzieję, że dzięki jego prezydenturze i przesunięciu punktu ciężkości będziemy mogli zacząć je tworzyć inwestycje. Mam nadzieję, że nasz wizerunek jako narodu na świecie ulegnie poprawie. Myślę, że jego wyjazd za granicę pokazał głód innego rodzaju przywództwa. Myślę, że ludzie na całym świecie są naprawdę podekscytowani i zainspirowani nie tylko Barackiem, ale także jego kandydaturą i sposobem, w jaki prowadzi wyścig, oraz jego poglądem na rolę tego narodu na świecie. Mam nadzieję, że odegra rolę w budowaniu różnych mostów i zmienianiu naszego wizerunku na świecie. Oto niektóre z rzeczy, które mam nadzieję na jego kadencję.

RE: Jeśli chodzi o lęki?

MO: Strach może być zbyt mocnym słowem, ale myślę, że to, co właśnie nakreśliłem - to są wielkie plany. A ich rozwikłanie zajmuje lata. Musimy rozwikłać wiele, wiele lat braku inwestycji we wszystkie te rzeczy. I nie dzieje się to z dnia na dzień. Czasami niecierpliwimy się w naszym narodzie i myślimy, że kiedy mówimy, że chcemy zmiany, to zmiana się dzieje. Ale będzie to wymagało dużo ciężkiej pracy - i to nie tylko od kolejnego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Wszyscy będziemy musieli poświęcić się i pójść na kompromis. Musimy być gotowi, aby usłyszeć te trudne wiadomości - że zajmie to trochę czasu, że będzie to wymagało od nas wszystkich poświęcenia. Mam nadzieję, że jako naród jesteśmy gotowi do tych poświęceń i kompromisów - bez względu na to, kto będzie następnym prezydentem.

RE: Jako kobieta i jako matka, na jakich sprawach kampanii najbardziej Ci zależy?

MO: W ciągu ostatniego roku spędziłam dużo czasu podróżując po kraju, pracując nad problemami, z którymi borykają się pracujące matki. Nawet jeśli powiem tylko to zdanie, każda kobieta, którą znam - bez względu na zawód, czy pracuje poza nią w domu lub pracując w domu, bez względu na ich rasę lub przynależność polityczną - dają ten porozumiewawczy uśmiech [który dajesz mnie]. Wiesz, ponieważ staramy się wymyślić, jak to wszystko zrównoważyć. Myślę, że teraz zaczynamy uporać się z faktem, że struktura tego społeczeństwa polega na tym, że przeciwko nasz sukces w wychowywaniu i spełnianiu zdrowego środowiska rodzinnego, jednocześnie spełniając nasze cele jako kobiety pracujące zawodowo - lub cokolwiek innego chcemy być na tym świecie. Bardzo trudno jest znaleźć taką równowagę. Chcę być głosem, który zastanawia się: „Jak zapewniamy większe wsparcie?” aby rodziny nie były sprawiedliwe przeżyć ale oni są kwitnący. Ale w ciągu ostatnich kilku miesięcy - w ciągu ostatniego roku - skupiłem się nawet bardziej na rodzinach wojskowych.

RE:Wiem, że spędzałeś dużo czasu z rodzinami wojskowymi.

MO: O tak. Wiesz, podejmujesz wyzwania, przed którymi stoimy jako pracujące mamy i łączysz to z dwoma, trzema, czterema latami służby i możesz sobie tylko wyobrazić poziom stresu.

RE: Właściwie omawiamy teraz część tego w magazynie. Co się dzieje z mamami oddzielonymi od swoich dzieci; to przestępstwo. Jest wiele do rozwiązania problemów.

MO: Musimy pamiętać, że kiedy nasze wojska idą na wojnę, nasze rodziny idą na wojnę. I myślę, że niektóre z tych głosów giną, ponieważ zależy nam na naszych żołnierzach, ale możemy im wyświadczyć większą przysługę, jeśli zapewnimy, że podczas gdy ci ludzie są wszyscy walczą w imieniu naszego kraju, żeby ich domy nie zostały przejęte, że mają opiekę zdrowotną, że ich dzieci mają dobre szkoły do ​​nauki do. I że kiedy wrócą, może ukończą własną edukację lub wyślą dzieci na studia. Wiesz, to jest sposób, w jaki szanujemy służbę naszych mężczyzn i kobiet, i myślę, że nie robimy wystarczająco dużo. I jeśli mogę skorzystać z tej platformy - jeśli jestem zaszczycony, że ją mam - przedstawić swoje obawy, abyśmy byli świadomi tych wyzwań, i następnie weź udział w forsowaniu programu, który naprawdę dotyczy ułatwienia życia, to są rzeczy, na których chciałbym się skupić na.

RE: Co powiedziałbyś, że były to najtrudniejsze i najbardziej dumne momenty singla - jestem ciekawy o obu - dla ciebie na krzywej uczenia się jako potencjalnej pierwszej damy, odkąd twój mąż zadeklarował swoje kandydowanie?

MO: To dobre pytanie - nie wiem, czy ktoś to zadał. Zawsze skupiam się na tym, aby mieć pewność, że jako mama wykonuję swoją pracę, wiesz? Barack i ja oboje, bez względu na to, co dzieje się w kampanii lub co mówi się w mediach, zawsze mierzymy nasze postępy na podstawie tego, jak radzą sobie nasze dzieci. I myślę, że w ten sposób prawdopodobnie nie różnimy się od większości rodziców. Jesteśmy tak dobrzy, jak nasze dzieci. Jeśli są szczęśliwi i pełni, czują się pewni siebie i kochani, dobrze sobie radzą w szkole, mają przyjaciół i wiesz, mają poczucie skupienia na sobie, wtedy czuję, że cokolwiek innego się dzieje, tak naprawdę nie materia. Więc myślę, że wykonaliśmy dobrą robotę, ale myślę o tym każdego dnia. Nie ma dnia, który mija.

RE: Cóż, musisz! To nie jest praca raz w tygodniu.

MO: Jako mama zawsze się zastanawiam: czy robię wszystko, co mogę? Więc myślę, że to zawsze jest wyzwanie. Ale to byłoby wyzwanie, nawet gdybym tego nie robił - to po prostu nasila.

RE: To wszystko wzmacnia.

MO: Więc starając się, aby wszystko było normalne, robię teraz to, co robi każda matka - każdy rodzic: rozpoczynając rok szkolny we wrześniu! Musimy zdobyć książki! Moja najstarsza córka zaczyna naukę w gimnazjum, więc wysyłam e-maile do nauczycieli i upewniam się, że znamy nowy harmonogram, gdzie jest jej szafka i czy potrzebujemy kłódki. Nie chcę, żeby przegapiła rytm. Chcę, żeby zaczęła szkołę tak, jak zacznie co piątoklasista - naprawdę przygotowana, [wiedząc] o tej mamie nie zapomniała notatki, że przeczytała każdy kawałek materiału, że ma buty zimowe i że ona krój jeansów.

RE: I że te dżinsy są urocze.

MO: I że oni są uroczy - dobrze! Dobrze! Próbując przewidywać projekty, czego będą potrzebować - w ten sposób spędzam energię psychiczną i emocjonalną. Tak, zbliża się konwent, ale próbuję znaleźć numer, żeby zamówić książki online. To właśnie robiłem wczoraj między przygotowaniami do przemówienia. Wysyłam e-maile do nauczycieli, dyrektora i tak dalej. Robię to razem z mamami w jej klasie.

RE: A więc czy to była najtrudniejsza rzecz?

MO: O tak. I to jest poczucie winy - czuję, że powinienem robić więcej z kampanią; Powinienem robić więcej z moimi dziewczynami. Powinienem więcej ćwiczyć. Po prostu, wiesz, jak wszystkie kobiety...

RE: To odwieczny dylemat.

MO: Dokładnie tak.

RE: A najdumniejsza, najbardziej satysfakcjonująca część krzywej uczenia się?

MO: To było fajne. Naprawdę! Uwielbiam podróżować po kraju. Każdy dzień, w którym wychodzę, był dobrym dniem. Ludzie są otwarci, porządni, słuchają, próbują to rozgryźć. Niezależnie od tego, czy podoba im się Barack, czy nie, ludzie byli mili w każdej części kraju. W każdym mieście, w każdym małym miasteczku, do którego się udałem, była to przyjemność. To była dla mnie po prostu zaskakująca radość i chciałbym, żeby każdy Amerykanin miał szansę to zrobić. Myślę, że inaczej byśmy postrzegali siebie jako kraj, gdybyśmy mieli szansę wejść do społeczności innych ludzi i rozmawiać i dzielić się historiami oraz rozpoznawać siebie nawzajem, ponieważ ta zażyłość jest tam. Czuję się jak w domu - czuję się jak w domu - w prawie każdej społeczności, w której byłem. Rozpoznałem jedzenie, wartości. Rozpoznałem ciężką pracę, smutek, lęki. Wszystkie rzeczy, które udostępniamy.

RE: Tempo jest w porządku?

MO: Tempo jest mniejszym problemem, ponieważ jestem pracującą matką - jestem do tego przyzwyczajony! Jestem pracującą matką, byłam prawnikiem korporacyjnym, pracowałam, prowadziłam organizację non-profit. Zawsze jest jakiś poziom tempa. Miałem kilka dni wcześniej po prostu chrupania. To jest po prostu bardziej intensywne. Więc uczysz się dostosowywać do tego, tak jak robi to większość kobiet. Dostosowujemy się! I dostosowałem się.

RE: Czy jest coś w tym, że ich tata kandyduje na prezydenta, co szczególnie ekscytuje, przeszkadza lub denerwuje twoje dziewczyny? Jak się mają? Chroniliście ich niesamowicie dobrze.

MO: Myślę, że radzą sobie świetnie. Nie sądzę, żeby było coś niesamowicie ekscytującego lub niesamowicie rozczarowującego, ponieważ ich tam nie zabieramy. Nadal obserwują coś takiego jak dzieci z trzeciej strony. To jak, ile dzieci naprawdę dbasz o to, czym zarabiają na życie ich rodzice? Kiedy wracają do domu, mówią: „Pozwól, że pokażę ci, co narysowałem; pozwól mi powiedzieć, co zrobiłem. To moja gra w piłkę nożną. ”Moje dzieci na szczęście są w wieku, w którym wciąż są cudownie egocentryczne. W rezultacie to, co robi tata, od czasu do czasu jest zgrabne, i chcą, aby tata wygrał, i myślą, że tata będzie wspaniałym prezydentem. Będą smutni przez sekundę, jeśli przegra, ale następnego dnia powiedzą: „OK, co robimy jutro? ”A jeśli zbytnio się na tym skupią, to myślę, że musimy zrobić - chciałbym - korekty.

RE: Jaka była twoja polityka, pomagając im poradzić sobie z nieuniknioną ekspansją reflektorów, która się z nimi wiąże? Czy czujesz, że tak uważna obserwacja w ciągu ostatnich kilku miesięcy w ogóle ich zmieniła?

MO: Oglądam to. Polityka jest taka, że ​​mówimy uczciwie. Jeśli mają pytania - a nie mają ich wiele - po prostu zachowujemy zasadę „Czy coś cię niepokoi?” Wiesz, Malia słyszała coś w wiadomościach, kiedy atakowali mój patriotyzm. Słyszałem, jak pytała Baracka: „O co w tym chodzi?” i mówiąc, że mama nie kocha swojego kraju. A Barack powiedział: „To tylko część polityki. Są ludzie, którzy będą mówić podłe rzeczy ”, a ona odpowiedziała:„ Tak, to szaleństwo. ”Odpowiedział:„ To jest to. ”To było interesujące, że zwróciła się do niego, a nie do mnie - ale to usłyszałem.

RE: Myślisz, że czuje się wobec ciebie trochę opiekuńcza?

MO: Prawdopodobnie tak - prawdopodobnie był taki poziom. Ale to był naprawdę jedyny przebłysk powiedzenia „Hej, o co w tym chodzi?” że słyszałem. I jak każde dziecko. Mogli się obejść bez uwagi. Czasami uwaga prasy jest trochę irytująca i pozwalamy im to wyrazić. Po prostu bądźcie uprzejmi; nie bądź niegrzeczny.

RE: A co z tobą? Jeśli chodzi o uwagę prasy, co najbardziej zaskoczyło Cię w zainteresowaniu mediów i czy były jakieś zaskakujące korzyści?

MO: Nie jestem wielkim fanem prasy o sobie Kropka, więc nie mogę powiedzieć, że jest to ogromny plus. Myślę, że ważne jest, aby ludzie poznali nas jako rodzinę, więc może to jest plus. Zawsze jestem zdumiony tym, jak ludzie interesują się sprawami osobistymi.

RE: To soczysta rzecz; daj spokój! To osoba odpowiedzialna za polisę.

MO: Zgadza się - do jakiego stopnia ludziom zależy na tym, co robiliśmy w sobotę, w przeciwieństwie do stanowiska Baracka w kwestii edukacji. To wydaje się być nieco zaskakujące, ale dostosowujesz się również do tego.

RE: Jestem więc ciekawy: czy uważasz, że te wybory zmieniły sposób, w jaki myślimy o rasie? Dlaczego lub dlaczego nie?

MO: Myślę, że absolutnie tak. Myślę, że przede wszystkim mówimy o sprawach, o których nigdy wcześniej nie rozmawialiśmy otwarcie. Dobra i Źli. Myślę, że więcej rozmawialiśmy o wyścigach w tym kraju niż przez długi czas. Myślę, że przynajmniej dla dzieci, które znam - nie tylko afroamerykańskich, ale tych, z którymi mam kontakt w mojej sferze - myślę, że oglądanie różnych obrazów tego, co jest możliwe, coś znaczy. I może przyjmujesz to za pewnik, kiedy zawsze widziałeś siebie odzwierciedlonego w otaczającym Cię świecie, ale jest tak wiele dzieci, ze względu na rasę, pochodzenie ekonomiczne, miejsce zamieszkania lub dorastanie, tego nie widać sami. A kiedy dzieci nie widzą siebie, nie widzą swoich możliwości. Myślę, że kiedy młodzi ludzie widzieli traktowanie Hillary Clinton i Baracka Obamy jako poważnych, realnych kandydatów - ludzi, którzy mogliby zostać prezydentem Stanów Zjednoczonych - to się zmienia wszystko. I my to słyszeliśmy! Barack spotkał ludzi - w szczególności nauczycieli - którzy powiedzieli, że dzieci w ich klasie pracują trochę ciężej. Prowadzą różne rozmowy. Rozmawiałem z Malią tej nocy, kiedy Barack zapewnił nominację. Wróciłem do domu tej nocy; była pierwsza, ponieważ chciałem wrócić do domu i obudzić się z dziewczynami. Obudziliśmy się i wykonujemy nasz rytuał kładzenia się do łóżka i rozmawiania - więc oni jakby na wpół śpią. A oni mówią: „Och, to wielka noc dla taty!” Jestem prawie pewien, że zostanie nominowany. A oni mówią: „Och, to miłe”. Mała Sasha mówi: „Och, dobrze, tatuś wygrał”. Powiedziałem: „Cóż, czy zdajecie sobie sprawę, co to za wielka sprawa? Czy zdajesz sobie sprawę, że nigdy nie było Afroamerykanina, który byłby kandydatem na prezydenta? ”A Malia, nasza najstarsza, powiedziała:„ Cóż, tak, mogę w to uwierzyć. Ponieważ czarni byli niewolnikami i nie mogli głosować przez tak długi czas kierunek to jest wielka sprawa. "Powiedziała to nie tracąc rytmu -" tak jakby to byłaby wielka sprawa, gdyby Hillary Clinton wygrała. Ponieważ kobiety nie mogły głosować. ”Więc tak! Ona to rozumie. Ma 10 lat.

RE: Mądra dziewczyna.

MO: W tym kraju jest wiele mądrych dzieciaków, które patrzą na te rzeczy. Myślę, że musimy o tym pamiętać: dzieci są mądre. Widzą obrazy, które wystawiamy - dobrze i zły. Dzieci bardzo dokładnie to obserwują. W pewnym sensie uzyskują poczucie tego, kim jesteśmy jako naród, na czym nam zależy i co cenimy. Ciekawie było patrzeć, jak wielu młodych ludzi czerpie inspirację do zaangażowania. Więc tak: rzeczy zmieniają się w wielkim stylu. Przynajmniej je widzę.

RE: Gdybyś mogła cofnąć się i zmienić jeden komentarz, który zrobiłeś w ciągu ostatniego roku na temat swojego męża, kampanii lub siebie, co by to było?

MO: Nic bym nie zmienił. To kwestia wyjaśnienia - dokładniejszego wyrażenia - ponieważ jeśli pominiesz jedno słowo lub użyjesz niewłaściwej intonacji, rzeczy zostaną źle zinterpretowane. Ale myślę, że istota wszystkiego, co powiedziałem, pochodzi z punktu widzenia uczciwości i prawdy. I to jest jedna rzecz, którą zawsze lubiłem w Baracku: w tym procesie zawsze jest sobą i zawsze to mówiłem. Mówimy to sobie nawzajem. Chcemy móc rozpoznać siebie, kiedy od tego odejdziemy. Myślę, że staram się być tak szczery i otwarty, jak tylko potrafię, aby ludzie oceniali, kim jestem. Więc jeśli będę następną Pierwszą Damą, nie będzie niespodzianek.

RE: Otrzymujesz to, co widzisz.

MO: Po prostu czuję, że to właśnie kandydaci są winni krajowi. Dobro, zło, wzloty i upadki, żarty, a przynajmniej możesz zmierzyć, czy jest to coś, co mi się podoba, w przeciwieństwie do tego, „Pozwól mi powiem ci to, a kiedy tam wejdę, będę czymś zupełnie innym. ”I bardzo trudno jest zachować spójność, gdy nie jesteś ty. I chcę być konsekwentny - chcę wiedzieć, że to, co wychodzi z moich ust, jest prawdą, którą znam. Myślę więc, że w ten sposób starałem się nim być. Nie wiem więc, czy coś bym merytorycznie zmienił.

RE: Więc pozwól, że zapytam: Nawet nie żałujesz często cytowanego komentarza, który powiedziałeś, że jesteś dumny z bycia Amerykaninem?

MO: To błędna charakterystyka, która nie ma nic wspólnego z zamierzonym stwierdzeniem. ja jestem dumny z mojego kraju - zawsze byłem. Nigdzie, ale tutaj, moja historia nie byłaby możliwa. Mój ojciec był operatorem pomp, który codziennie wstawał i szedł do pracy, zarabiał na życie i wysyłał nas do Princeton. A teraz wychowuję [jego] wnuczki, które będą miały dostęp do rzeczy, o których nawet nie marzyłem.

RE: I tu jesteś.

MO: I oto jestem. Więc to nie jest problem. Moim celem jest upewnienie się, że ludzie wiedzą, kim jestem. I myślę, że jeśli ludzie wiedzą, kim jestem i wiedzą, kim jest Barack, znają naszą historię, mogą poczuć nasze dusze i zrozumieć nasze zamiary... Myślę, że Ameryka nie oczekuje od ludzi doskonałości. Myślę, że po prostu chcą, aby ludzie byli uczciwi. Chcą wiedzieć, że mogą im zaufać. Chcą wiedzieć, że podzielają swoje wartości. I wiem, że wartości, z którymi się wychowałem, odzwierciedlają się w ludziach, których spotykam w tym kraju.

RE: Właśnie rozmawiałeś o wartościach io tym, jak dorastałeś. A więc dwa pytania, które chcę ci zadać w tej sprawie: Co daje ci siłę w trudnych czasach? Skąd się bierze równowaga? Czego się trzymasz?

MO: Moje wartości. Rodzina, wiara, wartości, z którymi się wychowałem, przesłania od rodziców. Te życiowe lekcje, których się uczysz, dorastając: Pracuj ciężko, traktuj ludzi z szacunkiem, mów prawdę. To są rzeczy, do których wracam - wiedząc, że musisz ufać, że jeśli ludzie chcą czegoś innego i to widzą, będą na to pracować.

RE: Wracając do czegoś, co powiedziałeś przed minutą: Opowiedz mi trochę o roli, jaką wiara odgrywa w twoim życiu iw życiu twojej rodziny.

MO: Dorastałem po obu stronach rodziny z silnym związkiem z wiarą i religią. Staramy się dać naszym dziewczynom podstawowe podstawy, zrozumienie i szacunek dla wyższej istoty. Więc to jest dla mnie ważne; Wychowywanie naszych dzieci było ważne dla mnie i Baracka. Po prostu tak jest, bo na tym się wychowałem.

RE: Czy są popularne wyobrażenia o tobie - lub o Cindy McCain - które Twoim zdaniem są trafne?

MO: Nie mogę mówić w imieniu Cindy McCain, a właściwie, ciężko jest mówić w swoim imieniu, ponieważ nie czytam prasy. Dlatego trudno jest zareagować na to, co myślę, że myślą inni ludzie, ponieważ nauczyłem się również, że w tego rodzaju procesie toczą się dwie rozmowy. Jest jeden, który się dzieje w prasie, a drugi jest na ziemi. Jedyne, co mogę zrobić, to ocenić, jak ludzie reagują na mnie, kiedy mnie widzą, kiedy mnie spotykają. Opierając się na tym, co otrzymuję od ludzi, myślę, że ludzie (miejmy nadzieję) stwierdzają, że jestem przyjazny, że troszczę się o swoją społeczność, że bardzo zależy mi na naszych dzieciach. I to jest jedyny powód, dla którego zgodziłbym się zrobić coś takiego: ponieważ myślę, że możemy zrobić lepiej. I chcę, tak desperacko jak każda matka, mieć lidera, który będzie popychał nas nie tylko do zajęcia innego stanowiska politycznego, ale do tego, abyśmy byli innego narodu, inaczej traktować się nawzajem, położyć inny fundament na to, co oznacza prawda i uczciwość, abyśmy pokazali naszym dzieciom inaczej możliwości.

RE: To prowadzi do mojego ostatniego pytania. Porozmawialiśmy trochę o tym, jakie są Twoje zasady przewodnie, jeśli chodzi o równowagę w rodzinie i jak ważny jest dla Ciebie priorytet dobrostanu dzieci. Dobre gospodarowanie ma dwadzieścia sześć milionów czytelników - co czwarta mama w tym kraju czyta ten magazyn.

MO: Jestem jednym z nich!

RE: Więc powiedz mi, dlaczego właśnie ta przeciętna amerykańska mama - ta, która ma na maksa czas i energię, martwi się o własne lub bezpieczeństwo pracy jej współmałżonka, próbuje spłacić swój kredyt hipoteczny lub oszczędzić na studia - dlaczego miałaby chcieć, aby twój mąż został prezydentem?

MO: Ponieważ nie możemy dalej robić tego samego, co robiliśmy w tym kraju i oczekiwać innego wyniku. Jako naród idziemy w złym kierunku. I ludzie to czują. Myślę, że większość Twoich czytelników prawdopodobnie pracuje ciężej za mniej. I prawdopodobnie mają naprawdę trudny pomysł, aby dowiedzieć się, jak zaplanują swoją przyszłość - jak zamierzają kształcić swoje dzieci, wysyłać je na studia, przechodzić na emeryturę i co się stanie z ich zdrowiem opieka. Każdy Amerykanin, którego znam, zna ktoś który jest w niepewnej sytuacji z powodu opieki zdrowotnej. Większość ludzi naprawdę boi się śmiertelnie, że nie zakończymy tej wojny, i nie chcą, abyśmy byli narodem w stanie wojny - szczególnie, gdy myślą o przyszłości swoich dzieci. Dlatego zachęcałbym ludzi, aby naprawdę pomyśleli o sprawach, które są dla nich najważniejsze, ponieważ Barack jest tym tylko kandydat - jedyny w tym wyścigu - który ma realny, jasny plan przeniesienia nas w inne miejsce.

Ale nie może tego zrobić sam, co oznacza, że ​​nawet jeśli czytelnicy są zajęci i zmęczeni, będą musieli naprawdę słuchać. Będą musieli przeprowadzić własne badania. Nie mogą liczyć tylko na zwykłe źródła wiadomości. Muszą kopać głębiej, wchodzić na strony internetowe, uczestniczyć w wiecu, czytać historię. Nie rób założeń, ponieważ jest tak wiele nieporozumień. Mówi się kłamstwa, więc ludzie będą musieli się uczyć i być otwarci na prawdę. A potem będą musieli głosować. To bilet - to nasza siła do zmiany. Kiedy wszystko jest już powiedziane i zrobione, nie możemy, jako kobiety, jako matki, mówić, że jesteśmy zbyt zajęci, aby się w to angażować. Widzieliśmy to w tych wyborach. Pojawia się coraz więcej kobiet, niezależnie od tego, czy chodziły o Hillary, czy Barack. Widzimy, przynajmniej po stronie Demokratów, ten wzrost zaangażowania - i to jest ogromne. Kobiety odmienią ten wyścig. Dlatego chcę się tylko upewnić, że kiedy wszystko już zostało powiedziane i zrobione, ktokolwiek siedzi w Białym Domu jest osobą, z której jesteśmy podekscytowani, że naszym zdaniem przeniesie nas na wyższy poziom.

Zachęcałbym także ludzi do myślenia poza sobą i do myślenia o naszych dzieciach. Jest różnica w tym, jak wygląda dla nas przyszłość, jak to sobie wyobrażamy i o czym myślimy nie tylko przez następne 20 czy 30 lat, ale przez następne 50 lat - przez następne 60 lat. Jakie środowisko oddajemy naszym dzieciom? Co się stanie, jeśli zdecydowana większość dzieci w tym kraju nie jest wykształcona? A co, jeśli nie mamy silnej polityki zagranicznej i nie mamy dobrych relacji z sąsiadami - nawet tymi, z którymi nie zawsze się zgadzamy? Co się stanie, gdy przekażemy ten świat czterolatkom, które następnie będą rządzić krajem? To mnie motywuje. To daje mi energię. Kiedy zmęczę się tą kampanią, zaczynam myśleć o moich córkach. A jedyną osobą w tym wyścigu, którą chciałbym poprowadzić dla moich córek jest Barack.

instagram viewer