Jak bieganie w maratonie sprawiło, że przytyłem
Możemy zarabiać pieniądze na linkach na tej stronie, ale zalecamy tylko produkty, z których korzystamy. Dlaczego nam zaufać?
Alexis Rhiannon
Jeśli jest jedna rzecz biec w maratonie sprawia, że czujesz, że jest niepokonany, więc byłem pewien, że można było bezpiecznie zignorować ostrzeżenie mojego taty, że maratończycy po raz pierwszy często przybierają na wadze po dniu wyścigu. Mój mózg wiedział, że ma przed sobą 33 lata i 12 maratonów, ale moje serce było przekonane, że los nie zrobi mi tego w ten sposób. Nie było mowy, żebym spędził sześć miesięcy na treningach i ponad pięć godzin na prowadzeniu tego urządzenia, tylko po to, by potem wybuchnąć jak balon. To nie byłoby sprawiedliwe, biorąc pod uwagę moje ogromne osiągnięcie - 26 mile! - więc nie miałem wątpliwości, że mój metabolizm ma moje plecy. Przyrost masy ciała nie byłby dla mnie problemem.
Cięcie do półtora roku później i - cześć, jestem Alexis i przytyłem dokładnie 15 funtów, odkąd przebiegłem maraton nowojorski 4 listopada 2013 r. Poza tym straciłem masę mięśniową, więc ta liczba prawdopodobnie wynosi około 20 funtów, czyli część, o której nie chciałem ci mówić. Jakoś, nawet mając najlepsze intencje, nie mogłem pokonać nauki.
Stoję dziś przed wami, gotowy nieśmiało (i tłusto) zaakceptować swoją porażkę, co naprawdę mogę zrobić tylko wtedy, gdy cofnę się i dowiem się, jak to się stało.
Zaczęło się niewinnie od aplikacji. Wskazówka: jeśli kiedykolwiek zechcesz całkowicie zrujnować się na całe życie, wprowadź swój plik dzienne kalorie i ćwicz z MyFitnessPal podczas treningu do maratonu. Korzystałem z aplikacji przed rozpoczęciem treningu, aby zobaczyć, co wkładam w moje ciało. Kiedy trenowałem, zacząłem zwiększać przebieg - a obserwowanie, jak każdego dnia zwiększa się moje przydzielone kalorie, było jak oglądanie magicznego aktu.
Z mojego doświadczenia wynika, że wszystkie odległości powyżej 10 mil są prawie takie same, tylko jedna stopa przed drugą, więc gdy przekroczyłem ten próg, wszystkie dodatkowe kalorie, które mogłem zjeść, wydawały się być bonusami nigdzie. Kiedy skończyłem bieg, dość szybko wyrzuciłem z głowy aspekt pracy, aby skupić się na reszcie moich dzień, więc zacząłem wprowadzać treningi i posiłki coraz mniej i coraz bardziej ufając deficytowi więcej. Zawsze tam był i nigdy nie mogłem się przez niego przełknąć, więc po co go śledzić?
Tak sobie wyobrażam, jak czują się dziecięce gwiazdy, kiedy po raz pierwszy stają się sławne i zarabiają duże pieniądze - „Nigdy bym tego wszystkiego nie wydał, a życie zawsze będzie bądź w ten sposób. ”Ale tak jak nastoletni milionerzy szybko znajdują sposoby na spuszczenie swoich nowych zarobków w błoto, tak też, czy znalazłem sposób, aby zmarnować swój„ dodatkowy ” kalorie.
Kiedy biegasz 13 mil przed południem, naprawdę możesz regularnie zjeść obrzydliwą ilość śmieci i nadal schudnąć. Mówię o pasztecikach, ciastach, czekoladzie, cukierkach, bekonie, fondue, smażonym kurczaku, pączkach, ciasteczkach, naprawdę wszystkim, co chciałem lub co znalazłem we wspólnej kuchni w pracy. Szalona część: funty wciąż spadały. Nie wyobrażam sobie lekarza, który by to zalecił i żeby było jasne, żaden nie zrobił, ale ujdzie mi to na sucho.
I to był dla mnie kicker - niekoniecznie dawałem swojemu ciału to, czego chciał lub potrzebował podczas treningu, ale Uchodziło mi to na sucho. Nie musiałem zadawać sobie pytania, czy jedzenie czegoś było dobrym pomysłem, ponieważ kiedy pracujesz z podwójną, potrójną lub czterokrotnie większą ilością kalorii, które możesz zjeść w ciągu dnia, wszystko to dobry pomysł. Dodatkowo, jeśli nie zjesz wystarczająco dużo, możesz zemdleć, ponieważ właśnie spaliłeś 1500 kalorii na 13-milowym kilometrze - nawet więcej, jeśli trenowałeś w miesiącach letnich, tak jak ja. Tak więc stopniowo, z biegiem czasu, nauczyłem się przestać kwestionować rzeczy, które trafiały do moich ust.
To był szczególny rodzaj pychy, który rozwinąłem i działał na mnie aż do momentu, gdy ogromne, odurzające osiągnięcie maratonu było za mną. Po przekroczeniu linii mety przyszedł czas na rozrachunek, aby konsekwencje wszystkich moich złych wyborów zaczęły się piętrzyć - a ciężar zaczął się piętrzyć.
Jeśli chodzi o jedzenie, wyzbyłem się nawyku sprawdzania kalorii lub myślenia o tym, co jeszcze zjadłem tego dnia. Zamiast tego znalazłem uzasadnienie dla smakołyków wyrażeniami typu „Zasługuję na to” lub „Pracowałem dzisiaj naprawdę ciężko”… co okazuje się być problemem, gdy jedynym ćwiczeniem, które wykonujesz, jest przesunięcie dłoni do ust ze szczególnie ciężkim wypiekiem to.
Odszedłem od tego, aby maraton był częścią mojego życia w każdej chwili każdego dnia, niezależnie od tego, czy był to bieg, planuje biegaćlub planując rzeczy wokół moich biegów, aż do błogiej pustki, która nie jest częścią mojego dnia. Nagle nie musiałem błagać o plany na noc w tygodniu, żeby przecisnąć się biegiem po pracy, ani zatrzymać się przy jednym kieliszku wina, bo musiałem wcześnie wstać, żeby uderzyć w cegły.
Nagle ilość czasu, który musiałem rezerwować w każdą niedzielę na mój długi bieg, przestała rosnąć co tydzień od godziny do dwóch do trzech do czterech do pięciu i gwałtownie spadłem do zera, pozostawiając mi miejsce na nową weekendową tradycję: późne śniadanie. Dla niektórych posiłek. Dla mnie okazja do zastosowania poświęcenia, którego nauczyłem się podczas treningu do maratonu, do przechowywania stosu jedzenia i dzbanka mimozy. To był znacznie przyjemniejszy sposób na spędzenie weekendu niż walenie w Riverside z Washington Heights przez Chelsea do Washington Heights z workiem wody, który miotał się po plecach.
Punktem zwrotnym było bycie w kostiumie kąpielowym przed nieznajomymi na weselu - po prostu ciągle czułam, że chcę coś powiedzieć o tym, że wiem, że nie powinnam go nosić. Potem każda najmniejsza chwila dyskomfortu każdego dnia wracała do mojej głowy i nagle pomyślałem: Och, jestem niezadowolony ze swojej wagi. Naprawdę nie zdawałem sobie z tego sprawy aż do tego momentu.
Tylko dlatego, że przedarłem się przez most Verrazano, w górę przez Brooklyn i róg Queens, na Manhattan, żeby trochę skubnąć z Bronxu, a potem prosto zestrzelony Manhattan z powrotem do Central Parku w ciągu jednego dnia nie dał mi darmowej przepustki na wdychanie każdego bezobsługowego wypieku, z którym skrzyżowałem ścieżki, miesiące później.
Czytając to teraz, jest dla mnie oczywiste, ponieważ jestem pewien, że to dla ciebie, co wynikałoby z mojego eksperymentu w nadmiarze. Ale w tej chwili naprawdę wierzyłem, że mogę pokonać przeciwności. Jestem mądrą osobą, ale zapomniałem tego, co wiedziałem o jedzeniu jako paliwie; Napełniałem się jak czołg, nawet gdy codziennie przestałem biegać (mimo że przysięgałem sobie, że będę to robić) i wróciłem do... Jetta? Jetta. To dobrze. Ale tankowanie Jetty jak czołgu nie zamienia go w zbiornik, po prostu daje ci niechlujną Jettę (ta metafora zostanie wkrótce wykonana, obiecuję).
Więc tutaj jestem. Osiemnaście miesięcy później, od 15 do 20 funtów nadwagi, a teraz wracam do regularnego biegania. Właśnie teraz wracam do ustawiania tego alarmu rano, żeby wyciągnąć mnie z łóżka i założyć buty i szorty. Właśnie teraz dzień po dniu walczę z biustonoszem sportowym, czując niepokojąco ściskający moje ciało nowe sposoby i zaczynam od nowa uczyć się wszystkiego, o czym zapomniałem o nauce, kaloriach i ożywianiu ciało. To znacznie mniej imponujące niż mówienie ludziom, że trenuję do maratonu, ale jeśli chodzi o ogólny obraz i moją własną podróż, jest to ważniejsze osiągnięcie.