Nie przeszkadza mi noszenie T-shirtów, bo chcę być wygodny
Możemy zarabiać pieniądze na linkach na tej stronie, ale zalecamy tylko produkty, z których korzystamy. Dlaczego nam zaufać?
Spowiedź: Publicznie noszę moją kwiecistą koszulę nocną pod trenczem. Dopóki mam na sobie buty i nie rozpinam, nikt nie wie, jakim jestem wygodnym, wesołym bałaganem bez stanika.
Jego porywający.
Moja nastoletnia córka nie pochwala mojego zachowania. Mówię jej, że to się zdarza tylko wtedy, gdy się spieszę, jak ona potrzebuje - w ostatniej chwili! - wypieki na sprzedaż wypieków. „To takie czasy, kiedy tego nie robię mieć czas - mówię jej. Wykrzywia wargę, decydując, czy mi wierzyć, czy nie.
Może nie powinna. Chodzi mi o wygodę.
Jako redaktorka pracująca w domu, moja szafa ma więcej dresów niż garniturów ze spódniczkami; więcej pantofli niż czółenek. Moja córka sprzeciwia się prawie wszystkiemu. Nieraz pyta ją: „Ile koszulek z grafiką naprawdę potrzebuje kobieta w średnim wieku, mamo?” Potrafi powiedzieć, czego chce; moje koszule są miękkie i pełne humoru. W tej chwili moim ulubionym jest ten, w którym Yoda trzyma walentynkowe serce, które brzmi:
Yoda jeden dla mnie. Rozbija mnie. Czy to takie złe?Dzięki uprzejmości Jackie Mercurio
Najwyraźniej tak jest dla mojej córki.
Chce mnie dalej Czego nie ubierać - wiesz, program, w którym co tydzień biedna dusza jest upokarzana, gdy gospodarz rzuca kobiecą odzież prosto z jej szafy do kosza na śmieci, jednocześnie nagradzając ją samouczkiem z modowymi zaleceniami i zakazami.
"Tak jak ja tego potrzebuję?" Szydzę. Moja córka unosi brwi. Wskazuje na moje pasiaste skarpetki z klapkami pod prysznic i wyblakłą koszulkę. „Słuchaj, to nie tak, że nie lubić ubierać się - mówię. „Ale po co mam się ubrać? Costco? A&P? Mieloną wołowinę, którą wmieszam w pieczeń? ”
Opowiadam jej, jak właśnie tego ranka wykonałem wspaniałą pracę wyłowienia zagubionego rachunku karty kredytowej z dna worka na śmieci. Opowiadam jej, jak posłusznie siedziałem godzinami przed komputerem, edytując prace innych ludzi, podczas gdy jedyne, czego chciałem, to rozpaczliwie pisać własne słowa.
„Mamo, rozumiem. Robisz różne rzeczy. Jestem wdzięczna - mówi. "Ale spójrz prawdzie w oczy. Zgubiłeś się. "
Patrzę w dół na swój strój. Nigdy nie myślałam, że będę jedną z tych kobiet, które kochają ubrania bardziej dla wygody niż dla mody. Dla mnie te kobiety były moimi babciami w moo-moach i winylowych pantoflach na koturnie kupionych od Woolworth - na pewno nie ja. Czy moja córka naprawdę myśli, że jestem jednym z nich? Czy ona nie wie, że mając 20 lat spędziłam sporą część swojej pensji na zamszową mini spódniczkę z zakolanymi butami? Nie, ona nie. Zna mnie tylko jako Panią Koszula Nocną Pod Płaszczem.
A teraz stoi przy kuchennym blacie z otwartym katalogiem ubrań, Post-It zauważa, co proponuje.
„To byk” - mówię. Idę na górę do swojej szafy. Rozbieram się do bielizny i znajduję najładniejszy strój, jaki posiadam. Rzucam ciuchy na lewo i prawo, nic nie budzi radości, dopóki nie znajduję bluzki z kości słoniowej, z metkami wciąż na sobie. Jest lśniący i drapujący, więc zakładam go na głowę. „Tam” - nie mówię do nikogo. Zakładam wyszczuplające dżinsy, czeszę włosy, a kiedy się odwracam, w drzwiach stoi moja córka.
"Buty?" ona mówi.
Patrzę na mój żałosny stos: głównie drewniaki. A potem sobie przypominam! Padam na kolana, a moje ręce znikają w najciemniejszej części garderoby.
Czerwone kluski.
Wsuwam buty i pozuję do niej z jedną ręką na biodrze, jakby chciał powiedzieć: widzieć?
Moja córka się uśmiecha. Ona bezwładnie klaszcze.
- A teraz wyjdź - mówię, zamykając za nią drzwi do sypialni. Zrzucam buty. Wracam do mojej koszulki Yody.
Moja córka jeszcze tego nie rozumie, ale pewnego dnia się nauczy.
Każda kobieta ma własną definicję tego, co to znaczy być piękną. Ta definicja zmienia się wraz z wiekiem. Może moje koszulki z grafiką to zaktualizowane moo-moo, ale dla mnie są one równoznaczne z rozluźnieniem w moim codziennym życiu, świadomością, że mogę siebie kochać i śmiać się ze sobą.
Nie mówię, że nigdy nie lubię zakładać od czasu do czasu czerwonych szpilek. Z pewnością tak. W rzeczywistości ubieranie się na dół robi opatrunek w górę bardziej niesamowite. Nie ma dla mnie nic bardziej romantycznego niż kiedy po długim tygodniu wsuwam te seksowne buty, a mój mąż trzyma mnie za plecy, gdy wchodzimy na imprezę.
Ale bądźmy szczerzy. Przez większość dni nie jestem na przyjęciu. Po prostu jestem w domu. Gotuję. Edytuję. Mamo.
Więc pozwól mi być wygodnym. Pozwól mi być sobą.
Dzięki uprzejmości Jackie Mercurio